- Emi! - doszedł do mnie piskliwi głosik mojej siostry.
- Karla! - rzuciłam się jej na szyję - co ty tu robisz, miałaś przyjechać w przyszłym tygodniu!
- Zrobiłam sobie wcześniej wolne. Poza tym, stęskniłam się za młodszą siostrzyczką - poczochrała mi włosy.
- Jak ci zaraz strzelę.. - skarciłam ją wzrokiem.
- Też cię kocham - cmoknęła w powietrzu i rozłożyła się na moim łóżku.
- Nie za wygodnie? - uniosłam do góry brwi.
- Jest idealnie rzuciła we mnie poduszką.
- Jak ci zaraz jebnę - zaśmiałam się i odrzuciłam poduszkę.
- Oj no chodź tu, musimy sobie poplotkować - wyszczerzyła się.
Niewiele myśląc, położyłam się obok niej. Zaczęłyśmy rozmawiać o wszytkim. Ona zdała mi realcję z tego, co działo się u niej ostatnio i na odwrót.
- Wiesz co jest najgorsze? - zapytałam ze łzami w oczach - że tyle razy już próbowałam zrzucić chociaż kilka kilogramów i zawsze jak wchodzę na wagę, to cyferki się nie zmieniają - pociągnęłam nosem - na dodatek większość nie wie, że to wszystko przez chorobę i rzucają głupie komentarze na ten temat - pociągnęłam nosem.
- kurcze, Emi. Nie możesz się załamywać. Pokaż im, że w pełni akcpetujesz siebie, a oni mogą Ci naskoczyć.
- żeby to jeszcze było takie proste.. - westchnęłam.
- podaj mi laptopa.
Spojrzałam na nią jak na kretynkę.
- Oj dawaj go i mnie nie denerwuj - wywróciła oczami. Podałam jej sprzęt. Pogrzebała trochę, po czym puściła piosenkę - wsłuchaj się w tekst.
- Jeny Karla - westchnęłam, kiedy piosenka się skończyła - to wcale nie zmieni mojego zdania, zdajesz sobie z tego sprawę? - spojrzałam na nią.
- Posłuchaj kilka razy, wtedy pogadamy - wyszczerzyła się.
Następnego dnia rano, zgodnie z umową, przyszłam na halę. Zaczęłam tego żałować dopiero wtedy, kiedy weszłam do budynku.
- Jest i nasza gruba niezdara!
- Spierdalaj - warknęłam.
- Ojejciu, nasz mała koleżanka się zdenerwowała. Uważaj, bo ci jeszcze oko podbije - zaśmiał się.
- Chyba wam wczoraj coś powiedziałem - doszedł do mnie głos Wojtka - wypad na rozgrzewkę - warknął. W mgnieniu oka, nie było koło nas nikogo.
- Mówiłam - otarłam łzy i skierowałam się w kierunku drzwi wyjściowych.
- Zaczekaj - złapał mnie za ramię i przyciągnął do siebie - nie przejmuj się nimi.
- Zostaw mnie Wojtek. Przyzwyczaiłam się do takich tekstów. Niepotrzebnie tu przychodziłam.
- Chodź i nie marudź - złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę hali.
Obejrzałam z nim kilka meczy. Trzeba przyznać, że poprawił mu humor.
- Poczekasz tutaj? - mam wręczać nagrody inywidualne - wywrócił oczami.
- Jasne - uśmiechnęłam się.
Wszystko poszło dość sprawnie. Po zakończeniu nagradzania, wyrwaliśmy się z Wojtkiem z hali. Zaproponował kino. Co prawda, musiał mnie przekonywać, ale najważniejsze, że się zgodziłam. Bawiłam się świetnie. Chyba nawet za bardzo, bo kiedy weszłam do domu, było grubo po 22. Rodzice nie byli zachwyceni tym faktem..
- Możesz nas oświecić, gdzie byłaś cały dzień? - usłyszałam, kiedy tylko przekręciłam klucz w zamku.
- Jestem już przecież - wywróciłam oczyma - cała i zdrowa, więc nie wiem, o co ta spina.
- O to, że jest niedziela wieczór i idziesz jutro do szkoły. Odrobiłaś lekcje, że pozwalasz sobie na takie wyjścia?
- Wyobraź sobie, że tak.
- Dajcie jej spokój. Należy jej się raz na jakiś czas - Karla stanęła w mojej obronie.
Oczywiście w tym domu nie ma nic za darmo. Kiedy weszłam do pokoju, na łóżku siedziała siostra.
- To co to za szczęściarz? - poruszyła zabawnie brwiami.
- A kto powiedział, że ktoś jest ? - wyszczerzyłam się.
- Bo odkąd weszłaś do domu, szczerzysz się niemiłosiernie. Chodź tu - poklepała miejsce obok siebie - i opowiadaj.
W skrócie zdałam jej relację z dzisiejszego dnia.
- No no, widzę, że moja młodsza siostrzyczka wpadła - zaśmiała się, przytulajac mnie.
~*~
Bardzo Was przepraszam.. I za jakość rozdziału i za to, że dodaję po tak długim czasie.. Po prostu ostatnio nie wiem, w co ręce włożyć.. -.- w dodatku najprawdopodobniej będę miała zagrożenie z matmy.. może ktoś jest chętny dać mi korki.. ? -.- Nie byłam dosłownie na jednej lekcji i cholera nie ogarniam praktycznie nic -.-
Jeszcze raz bardzo Was przepraszam. Postaram się poprawić <3
A właśnie! Mam do Was jedną, maleńką prośbę. Gdybyście były tak miłe i informacje o nowościach zostawiały w zakładce SPAM.. z góry dziękuję. ;)
Pozdrawiam :*
Czytasz=Komentujesz=Motywujesz
No może Wojtek jak i jej siostra pomogą wyjść z kompleksów. Rozdział świetny :D
OdpowiedzUsuńMi się tam rozdział podoba, nie masz się co martwić.
OdpowiedzUsuń( Z resztą u mnie praktycznie to samo z matmą ;) )
Pozdrawiam i czekam na następny ;*
Ciii.! ♥ To, że po dłuższym czasie, to nic. Czasem tak bywa. A jakość rozdziału? Jest, po prostu, cudowna!
OdpowiedzUsuńLubię Twoją naturalność. Ba, ja ją wręcz uwielbiam. To wszystko sprawia, że przenosisz nas w świat bohaterów. To jest cudowne. :)
Oj, matmą się nie przejmuj. Wiem, łatwo mówić, ale tego nie sposób ogarnąć. Wiem, co mówię, bo moje zdolności antymatematyczne są wręcz godne podziwu.
Buziaki. ♥
Mam taki odruch, że zawsze idealizuję siatkarzy. Normalnie nie powiedziałabym, że żaden z nich mógłby się naśmiewać z czyjegoś wyglądu. Ale to przecież tylko ludzie, prawda? A ludzie robią różne dziwne rzeczy, niestety..
OdpowiedzUsuńAle postawa Wojtka przekonała mnie, że jednak są normalni ludzie na tym świecie. Nie wiem jeszcze w jaki kierunku potoczy się ich znajomość, ale według mnie mogliby zostać świetnymi przyjaciółmi, jeśli nie parą. ;)
Pozdrawiam! ;)
Wiesz, co?
OdpowiedzUsuńSama nie należę do najszczuplejszych, ale walczę z tym, jednak najważniejsze jest to, że mimom wszystko, co by się nie działo, staram się zaakceptować to, jak jest naprawdę.
W tym momencie pomoc Wojtka i Karli jest jej bardzo potrzebna, doda jej pewności siebie i samoakceptacji.
Ludzie, oceniający jedynie za wygląd są skreśleni na liście każdego. Emi również powinna tak do tego podejść.
Jeśli sama czujesz się pewna, częściej słyszysz komplementy, taka moja własna sprawdzona rada :D
A matma, to tylko matma, sama mam z nią niewielkie problemy, ale wystarczy poświęcić jej trochę czasu, przerobić dany materiał, a wydawać łatwe będzie się wszystko :D
Całuję :*
Jak dobrze, że Włodi potrafi dostrzec w niej to co najważniejsze, a nie wyśmiewać za wygląd. Mam nadzieję, że pomoże jej zaakceptować samą siebie, ale i pomoże zmotywować do uprawiania sportów =) nie po to, żeby tylko schudła, ale dla jej zdrowia!
OdpowiedzUsuńMiło się to czyta, więc na pewno będę wpadać =)
Ma bliskie osoby, które ją wspierają :) To bardzo ważne. Zwłaszcza podoba mi się zachowanie Wojtka, oby więcej facetów z takim spojrzeniem na świat ;) Chyba na jednym kinie się nie skończy, co? :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Świetny rozdział :)
OdpowiedzUsuńDobrze że ma takie osoby na które może liczyć,a zachowanie Wojtka no no :)
Czekam na kolejny z niecierpliwością.
Pozdrawiam ;*
Jesteś szalona, kochasz ryzyko, ale czy zaryzykujesz swoje małżeństwo dla przelotnego romansu? Teraz mówisz ,że nie byłabyś w stanie...Zadam cię jedno pytanie: Czy byłabyś w stanie zdradzić? Dzisiaj odpowiesz ,że nie...A ja ci mówię, że właśnie, że tak!!! Nigdy nie byłaś grzeczną dziewczynką i nigdy nie będziesz...Ale przecież:Grzeczne dziewczynki idą do nieba....Niegrzeczne mają raj na ziemi... -Oto fragment mojego prologu, mam nadzieję, że wejdziesz i zostaniesz ..:D
OdpowiedzUsuńhttp://ty-i-ja-forever.blogspot.com/
Pozdrawiam :D