- Emi.... - pisnęła mi do ucha Daria.
- Spokojnie, zaraz pójdziemy. Nie będę się pchać tam z moją kostką - skrzywiłam się, patrząc na długaśną kolejkę po autografy. Wzrokiem odszukałam Wojtka. Obserwowałam, jak cierpliwie znosi każde pytanie ze strony 13-latek. W pewnym momencie spojrzał w naszą stronę. Wywrócił teatralnie oczami, przez co zaczęłam się śmiać. Chwilę później zawołał nas na dół.
- Daria, Kamil, Wojtek - przedstawiłam ich sobie.
- Miło mi poznać - uśmiechnął się do moich przyjaciół.
- Daria chciała się ciebie o coś zapytać - zaśmiałam się, widząc jej minę.
- Ja.. ? Nie.. ja tylko.. - zaczęła się jąkać
- O co chodzi ? - spojrzał na nią.
- Bo ja.. - tutaj dostała kuksańca od Kamila - to znaczy my.. chcielibyśmy..
- Daria - westchnęłam zirytowana - prosto z mostu dziewczyno. Siatkarz to człowiek jak każdy inny.
- Dobrze powiedziane - puścił jej oczko.
- Dałoby radę załatwić autografy od twoich kolegów? - wyrzuciła z siebie z prędkością karabinu maszynowego.
- I przez to byłaś taka spięta? - zaśmiał się - wieczorem idziecie z nami na imprezę, więc myślę, że będziesz miała wiele okazji do porozmawiania z nimi.
- Wróć, jaka znowu impreza? My zaraz wracamy do Tomaszowa.
- Nigdzie nie wracacie moja droga.
- Wojtek - zadarłam głowę i spojrzałam na niego groźnie.
- I myślisz, że jesteś groźna? - wszyscy wybuchnęliśmy śmiechem.
- Dzięki Włodarczyk - zacisnęłam zęby i opanowałam śmiech.
- Oj no przecież wiesz, że cię lubię - poczochrał mi włosy.
- Uuuu... - Daria i Kamil pokręcili głowami - to teraz masz przejebane - zaśmiał się Kamil.
- WŁODARCZYK ZABIJĘ CIĘ!!! - wydarłam się na całą halę, przez co zwróciłam uwagę pozostałych zawodników i kibiców.
- To może ja już pójdę..
- Chodź tu do cholery! - zaczęłam grzebać w swojej torbie - teraz mnie ładnie uczeszesz - podałam mu szczotkę.
- Żartujesz, prawda?
- A wyglądam?
- Chodź - westchnął - nie będę cię czesał przy ludziach.
- Milka, a my? - zawołała za nami Daria.
- Niech pan ich wpuści na boisko - Włodi zagadał do ochroniarza. Odziwo nie robił większych problemów. Kiedy się odwróciłam, Daria z Kamilem stali już przy Winiarskim i robili sobie słitki.
- Tutaj będzie dobrze - powiedział, zabierając mi szczotkę - jakbym ciągnął czy coś to mów - uśmiechnął się.
- Dobra, dobra - wymruczałam niezadowolona.
Czesał delikatnie i z wyczuciem. Zupełnie jakby robił to codziennie.
- Idź się przejrzyj - popchnął mnie lekko w stronę łazienki.
Niepewnie spojrzałam w lusterko. No i nie powiem, że nie, ale doznałam lekkiego szoku.. Zrobił mi kłosa, cholera! Ja się pytam jak?!
- I jak?
- Zajebiście - wyszczerzyłam się - dziękuję.
- tutaj - schylił się i wskazał swój policzek.
- Dziękuję - powtórzyłam i zaplatając mu ręce na szyi, ucałowałam wskazane miejsce.
- Co zrobiłaś w nogę?
- Ktoś w szkole zrzucił mnie ze schodów.
- Jak do tego doszło?
- Wtedy jak zadzwoniłeś do mnie na lekcji.. - wzruszyłam ramionami - wracałam do klasy i jak schodziłam z piętra to ktoś mnie popchnął.
- Dobrze, że nic więcej ci się nie stało - położył mi rękę na ramieniu i przyciągnął do siebie - moje biedactwo - ucałował czubek mojej głowy.
- Wyczuwam tutaj jakiś ukryty przekaz - usłyszałam za swoimi plecami. Odwróciliśmy się, więc z Wojtkiem i zobaczyliśmy Karola - i tak jestem przystojniejszy - zmrużył oczy.
- Kłosik cholera, co ty pieprzysz? - Włodarczyk patrzył na niego jak na chorego umysłowo.
- No właśnie! Kłosik! Czemu ona ma kłosa? - złapał za warkocz.
Spojrzeliśmy na siebie z Wojtkiem i strzeliliśmy sobie z otwartej dłoni.
- Idź lepiej odpocznij - westchnął przyjmujący - wieczorem impreza u mnie, pamiętasz?
- Jasne, że tak - prychnął teatralnie.
- Czyli zapomniałeś - Wojtek zaśmiał się pod nosem.
- Oj no wieeeeesz.. O której mam być ?
- Punkt 20.
~*~
Witam Was bardzo serdecznie krótką, świąteczną niespodzianką :)
Miałam nic nie dodawać przed świętami,
ale postanowiłam troszkę odpocząć od tego całego zamieszania..
Także jeszcze raz, radosnych, pogodnych Świąt Bożego Narodzenia, Kochane! <3